Uwielbiam ten tytuł. Nie wiem czemu, może przez prostotę?
Właśnie siedzę na dworcu PKS w Krakowie ze swoim maleństwem. Czekam na autobus. Cały dzień biegania dał mi popalić, mimo, że czerwone buty na stabilnym obcasie są dosyć wygodne. Obok mnie trzecia już dzisiaj kawa. Próbuję przetrwać jeszcze półtorej godziny (: Potem przyjedzie autobus i mam cichą nadzieję skulić się gdzieś na siedzeniu.
Chciałam kupić tutaj musli bezglutenowe, ale nie znalazłam żadnego ładnego. Nie miałam też zresztą zbyt wiele czasu na szukanie, za dużo było d zrobienia.
Ale teraz mam chwilkę, więc mogę się podzielić z wami zwierzakiem - pokrowcem.
Fajna sówka:) W końcu może i ja się zbiorę do zrobienia sobie etui, bo mój telefon już płaczę, że taki porysowany:P
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^ ja właśnie etui zrobiłam, ale po miesiącu telefon i tak wrzucałam do torby bez pokrowca (;
UsuńSowa jest urocza, a jeśli chodzi o komentowanie, to tylko na blogu www.kraina-czarow.blogspot.com ten drugi blog jest typowo "sprzedażowy" i komentarze są tam wyłączone ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepluteńko i dziękuję za odwiedziny!