Więc zrobiłam.
Zrzut, parostek (żadne zwierzę nie ucierpiało! ^^) misternie opleciony miedzianym drutem. Trzy końcówki pomalowane złotą farbą. Wydaje mi się, że mogłaby być trochę ciemniejsza, ale w moim mieście ciężko jest cokolwiek dostać (kiedy się pytam o jedwabne motki, panie wywalają na mnie oczy, jakby nie sądziły, że coś takiego istnieje). Do tego sznur wykonany techniką szydełkowo-koralikową, którą ostatnio polubiłam bardzo.
Z racji tego, że sam element główny jest dosyć ekstrawagancki i odważny, przynajmniej jak dla mnie (chociaż kilka żon myśliwych, które go widziały, już sobie ostrzą na niego łapki ^^) przywieszkę i sznur można rozdzielić a sam sznur nosić jako coś na kształt obróżki. Zresztą, jej długość jest też dostateczna, aby owinąć sznurem nadgarstek dwa razy i stworzyć bransoletkę (:
Także, Wilk podziałała kompleksowo ^^
I nie wiem czemu, ale sam wisior jest duuuuuużo ładniejszy, niż na zdjęciach.
Wisior jest bardzo jesienny. I cieszę się, że znalazłam w sobie motywację, żeby go skończyć. Mimo, że przy okazji złamałam dwa paznokcie ^^
A jeszcze, jakby ktoś też miał pomysły na biżuterię z wykorzystaniem takiego naturalnego elementu, to chciałam powiedzieć, że mam ich więcej, są niedopary, wszystkie zrzuty, żadne zwierzątko nie ucierpiało przy pozyskiwaniu ich. Po prostu na jesień koziołki, jelenie i inne takie gubią swoje korony.
I jest z czego wybierać (:
I tak przy okazji, jako że wire wrapping jednak:
Bardzo fajny naszyjnik:) Widzę, że masz sporą kolekcję parostek, nie miałam nigdy szczęścia do takich znalezisk w lesie.
OdpowiedzUsuńGosiu, to bardziej znaleziska mojego dziadka i taty (: dziadek mówi, że ma parostków jeszcze więcej (: a te chętnie trafią w dobre ręce. Sama nie mam aż tyle pomysłów na biżuterię z kości. Natomiast jeśli mam, to nie mam odpowiednich narzędzi, żeby z nimi coś więcej zrobić, niż pooplatać drutem (:
UsuńNo niezła kolekcja naprawdę ! Pomysł fajny , chociaż ja kości nie lubię za bardzo . A jak nie masz sprzętu do obróbki to może dziadek albo tato ma. Kątówką na plasterki , dziurki wiertarką na pewno się da . Albo same końcówki różków obciąć piłką i na wisior ...?
OdpowiedzUsuńJasne, pewnie dałoby radę, natomiast niedługo planuję dłuuuuuugi, zagraniczny wyjazd, więc ciężko wszystkie swoje twórcze bibeloty zabrać w podróż (:
UsuńWiesz, ja sama z biżuterii noszę tylko jedne, jedyne kolczyki, które kupiłam jakieś 4 lata temu. To wystarczy (: Nie przeszkadza mi to jednak w tworzeniu innej (:
Dzięki za odwiedziny, rady i miłe słowa! (:
Pozdrawiam!