Moja miłość do jedwabiu sari jest przeogromna. Nie tylko można go wykorzystać na 1000 i jeden sposobów, ale też nadaje biżuterii specyficznego charakteru. Te poszarpane nitki, zagniecenia, lekko przymglone, ale ciągle pięknie intensywne kolory... Nic tylko uwielbiać.
Ostatnio mentalnie trochę przechodzę mała ewolucję i zauważyłam, że się to trochę odbija na kolorach i materiałach, które wybieram - surowe, 'blisko ziemi', boho i gypsy. Nie wiem, czy na przyszły tydzień uda mi się cokolwiek uszyć, bo na razie cała moja uwagę pochłania bardzo duży projekt, z którego jestem bardzo dumna, i który będzie w pewnym sensie kwintesencją tej małej zmiany. Natomiast teraz mam nadzieję, że Wasze oczy ucieszą się widokiem tych maleństw. Bardzo delikatne, eleganckie i subtelne. Odcienie typowo morskie złamane fuksją i złotem. A do tego jeszcze ciągle eksperymentuję z wszywaniem taśmy cyrkoniowej.
No i na końcu, też eksperymentalnie, nowy sposób prezentowania biżulinek.
Woow <3 następne świetne kolczyki ;]
OdpowiedzUsuńjej, dziękuję ślicznie (: szczególnie za to 'następne' :D
Usuń