Kolejny z serii staroci. Jedna z pierwszych bransoletek i w ogóle pierwszych rzeczy, które udało mi się z miedzi upleść. Nieregularna i leciutka, nie wiem czemu, ale przywodzi mi na myśl starożytną Grecję i bajkę o Herkulesie (:
Tak, świadoma jestem niedoskonałości tego czegoś poniżej... Zrobiłam nawet w poniedziałek zdjęcia nowej serii zawijaskowych biżulinekk, ale jeszcze nie znalazłam w sobie motywacji do zrzucenia zdjęć na komputer. Być może obawiam się efektów mojego manualnego kombinowania...
Rzeczywiście kojarzy się z Grecją, komisja w składzie ja i moja siostra potwierdzamy! ;)
OdpowiedzUsuńA propos efektów na pewno są świetne, więc nie ma się czego obawiać tylko pochwalić się tu wytworem swoich rączek :) czekamy!
Pozdrawiam,
Natalia