czwartek, 26 listopada 2015

Zielone indiańce z sutaszem/Green Soutache Teasels

Nie będę się za długo rozpisywać, zdjęcia obronią się same, chociaż na żywo kolczyki sprawiają dużo lepsze wrażenie. Musiałam je przerobić, bo na początku wszyłam dwa różne zielone kocie oczy, w sensie w różnych odcieniach... No i nawlekania też trochę było. Prototypy tych kolczyków nosi przepiękna dusza, Gigi, którą poznałam jeszcze w Stanach. A podobne wylądowały też u Moniki ^^

Tu zaszalałam, kolczyki są na tyle długie że układają się na obojczykach. Mimo to nie są jednak ciężkie.Więcej takich będzie, tylko w innych kolorkach już.







6 komentarzy:

  1. Przecudne te kolce :D choć jeśli sięgają do obojczyków, to u mnie kończyłyby się zapewne jeszcze dalej, tak to jest mieć krótką szyjkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wtedy nie trzeba by było już żadnego naszyjnika ani wisiorka :D we wszystkim można znaleźć jakieś plusy (; dziękuję ślicznie (:

      Usuń
  2. Wspaniałe. Ciekawie wyglądałyby zwłaszcza na odobie z długimi ciemnymi włosami albo rudymi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do rudych, nie wiem, natomiast znajoma ma długie, ciemne, falowane i gęste włosy, i kolczyki wyglądają na niej zabujczo. Jakkolwiek, stwierdziła, że ona dwóch nie potrzebuje i chce tylko jednego ^^ Pasują też świetnie do czerwonej, wieczorowej sukienki. Albo burgundowej (: Pozdrawiam serdecznie! (:

      Usuń
  3. ...cudownie kombinujesz :-), takie z nich trochę ukwiały albo inne ośmiorniczki :-)
    ...tak sobie teraz pomyślałam o kolczykach, do których można doczepiać różne końcówki w zależności od okazji ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiepską nić, żeby trzymała się prosto, albo za długie te dyndadła, albo za lekkie koraliki na końcach, ale nie chciałam ich za ciężkich robić, żeby dało się je nosić :D Jej, takie kolczyki byłyby cudne, ale nie wiem, czy sama nie jestem na to za leniwa. Jaki kiedyś takie zrobię, pierwsza para leci do Ciebie :D

      Usuń