czwartek, 21 maja 2015

Wilk Uczy: Obszywanie Kaboszonu/English version coming soon

Hej piękne moje kochane! A może i jacyś piękni też?... (;

Po pierwsze, to poważnie się zastanawiam nad zmianą adresu bloga. Wiem, że na wizytówkach, które do tej pory rozdawałam była Galeria Kota, ale nazwa ta tak dawno już przestała być aktualna. I sporo z Was też pewnie wchodzi tutaj, bo pamiętacie nazwę. I wszystkie linki. I w ogóle. Ale tak bardzo mi ona nie pasuje. Czasem się nawet łapię sama na tym, że próbuję wpisywać nową nazwę w wyszukiwarce... Więc, poradźcie, proszę!

Po drugie, przygotowałam mały tutorial! Niezdarny jeszcze i pewnie sporo można byłoby w nim poprawić, ale to takie moje pierwsze zmagania. Trochę praktykuję, bo w tym roku będę po raz trzeci prowadzić warsztaty z sutaszu na SLOT Art Festival, i tym razem postanowiłam je wziąć tak super serio i poważne. Nawet Royal Stone zgodził się wesprzeć, udzielając rabatu na zakup materiałów! Więc poniżej taka moja mała rozgrzewka.

Wersja polska w PDF do ściągnięcia tutaj. Hasło: kochambizu
English version coming soon









niedziela, 3 maja 2015

Barokowe Labradoryty/Baroque Labradorite

Heja! Ociągam się, nie? Leniuchuję, nic nie robię, taka niegrzeczna jestem. Trochę prawda, po heroicznej próbie w wakacje pisania notki co tydzień (jakkolwiek biżu robi się więcej!), jakoś tak wszystko umarło. Jak mówią, ładnie żarło, ale zdechło. Problem jest taki, że doba ma tylko 24 godziny, a tu jeszcze tyle dokoła się dzieje! Na szczęście wszystko trochę zwolniło, jestem miesiąc przed wylotem z USA (dokładnie miesiąc! yay!) i powoli próbuję uporządkować sprawy. 
Hi there! I've been procrastinating, haven't I? I'm being lazy, doing nothing; I'm so bad. There's a little bit of truth in this; after truly heroic try during vacation to write a post weekly (however there's more jewelry made!), my enthusiasm died. Or was killed by reality. The thing is a day has just 24 hours, and so many things happens around all the time! Fortunately, just one month left until my flight back to Poland (exactly one! yay!), and I'm trying to get everything ready.

Dlatego... Na chwilkę wróciłam i chciałabym pocieszyć Wasze oczka śliczne tymi oto sutaszkami z labkami. Chyba jak do tej pory moje ulubione kolczyki (leżą zapakowane w pudełeczku i czekają na jakieś dobre ręce, które je przygarną). Bigle srebrne.
So... I'm here, and I'd love to pleased your beautiful eyes with those soutache earrings with labradorite. Those have been my favorite earrings (they are safe and sound in nice gift box waiting for  good hands to take care of them). The ear findings are silver .925.

Kolczyki powstały w grudniu, miały być na wymiankę ale w międzyczasie inny mi pomysł do głowy wpadł. Zdjęcia oczywiście iPhonem, bo czemu miałabym się wysilać i wyciągać z szafy porządny aparat, który odda ich urok...
They were made in December for a gift exchange but meanwhile I changed my mind and made something else. The photos were taken with an iPhone, of course, why would I pit some effort and take out a decent camera which would give them justice...

A tak w ogóle. Niedługo spróbuję opublikować kilka tutoriali, nad którymi pracuję!
By the way! Soon I'll try to post a few tutorials I've been working on lately!

Buziaki, Kochani!
Kisses!




piątek, 1 maja 2015

Śnieżynka czy już Królowa Śniegu?


 Proszę Państwa, to chyba największy, najbardziej czasochłonny projekt, jaki kiedykolwiek udało mi się zrealizować. Nawet nie wspomnę, ile koralików w nim utopiłam... I jestem dumna, a co! kolia jest asymetryczna, piękna, dosyć duża. Kwiaty cudnie układają się od obojczyka aż do tego zagłębienia między piersiami (na moich 75B sprawdzane, chociaż na paniach bardziej wyposażonych powinien się eksponować jeszcze lepiej). Mimo asymetrii i znacznego ciężaru (znacznego, w sensie zauważalnego, nie przeszkadzającego) naszyjnik się nie przesuwa ani nie przekręca. Śniezynki-kwiaty są stabilne.

No po prostu dumna z niego jestem, no. :D










Okazuje się też, że całość świetnie wygląda na... głowie xD I się trzyma bez pomocy!


A tak poza tym, to wszystkie koraliki, których użyłam to Preciosa (kiedy ja się z TOHO na Preciosę przerzuciłam?...). Dodatkowo pomogła jeszcze ta niespodzianka, którą znalazłam w swojej skrzynce - Te owalne kryształy obszyte i połączone są koralikami, które znalazłam w paczce.



P.S.
Naszyjnik powstał na konkurs Royal Stone. Po raz kolejny, się nie poddaję, chociaż w szrankach z takimi mistrzynami, nie mam szans. (: