czwartek, 14 listopada 2013

The winner is... (:

 Czekaliście? Zawsze się zastanawiałam, dlaczego ogłoszenie wyników candy trwa tak długo. Przecież to tak miła rzecz - wywołać na czyjejś twarzy uśmiech. Teraz mam swoją odpowiedź - czasem na przeszkodzie staje tysiące drobnych cosiów, które skutecznie odwodzą od wypełniena powinności (:

Na szczęście w końcu się zmotywowałam. Złapałam aparat i w miarę znośne światło, wypisałam Was na kawałku papieru:


Papier pociachałam nożyczkami.


A pozawijane karteczki wylądowały w  bębnie maszyny losującej. Czyli moim kapeluszu, który został wypatrzony w zeszłym roku przez Aleksa.


I po przemieszaniu, pomieszaniu i poplątaniu...


W końcu moja łapa wyciągnęła jedną, szczęśliwą karteczkę.


Możecie odczytać? Ja nie bardzo ^^

W każdym razie, z przyjemnością ogłaszam, że szczęście dopisało Kasi Gorlej, która zgłosiła się na moim fejsbukowym fanpejdżu. 


Kasię proszę o kontakt, w celu dopełnienia 'formalności' (: A Was wszystkich zapraszam do następnej zabawy (Ciocia Wilk planuje przygotować jakieś ładne, hamerykańskie cosie, zobaczymy, co się znajdzie za oceanem). I oby każdy miał tyle szczęścia co Kasia! (:

Uściski (: